Miasteczko Twin Peaks można pokochać z wielu powodów, jednak tego serialu niewątpliwie nie da się obejrzeć bez zamarzenia o kawałku ciepłego jeszcze, damn fine cherry pie. Placek wiśniowy- symbol dzieła, obiecałam mojej serdecznej koleżance ze studiów, która zaszczepiła we mnie żarliwe uczucie do Dale’a Coopera i niedopowiedzeń Davida Lyncha. Nie ma lepszego momentu na ciasto kruche niż właśnie teraz, w pełni upalnego lipca. Abstrahując od serialowego klasyku, w delikatną, słodką warstwę owinąć można też inne, sezonowe owoce, które piętrzą się teraz na targu. Ten przepis towarzyszy mi od dłuższego czasu i pamięta moment, w którym każdego dnia odwiedzałam kawiarnię Relaks, by dostarczyć tam świeże, bezglutenowe ciasta. Tym razem przygotowałam je z dodatkiem mąki chlebowej Schär i owsem, który rozkosznie sprawdza się w tego rodzaju wypiekach. Gorąco polecam!
8-10 porcji
składniki
ciasto kruche
nadzienie
wykonanie
Wiśnie umieść w garnku i postaw na ogniu. Podgrzewaj z cukrem przez ok. 30 min, powoli redukując ilość płynu.
Karbowaną blaszkę do wypieku tarty natłuść dokładnie masłem.
Oba rodzaje mąki przesiej ze sobą i połącz z proszkiem do pieczenia. Dodaj masło pokrojone na małe kawałki, żółtka i cukier. Zagnieć szybko do połączenia lub wyrób ciasto w robocie kuchennym.
2/3 przygotowanego ciasta wyłóż do foremki i dokładnie wylep nim spód i boki. Nakłuj widelcem i schłódź w lodówce przez ok. 40 minut.
Po tym czasie podpiecz spód w temperaturze 180 stopni C, przez 15 minut do zrumienienia. Na tak przygotowany spód wyłóż nadzienie wiśniowe.
Pozostałe ciasto rozwałkuj pomiędzy dwoma arkuszami papieru, wyłóż na wierzch i wyrównaj.
Piecz jeszcze ok. 25 minut.
Gotowe ciasto wystudź przed podaniem.
Smacznego!
Fot. Rita
Tymi słowami zaczyna się książka mojej Mamy. Uważam, że doskonale pasują one również do mojej historii. Kiedy poszłam do szkoły, od rówieśników odróżniał mnie wyraźnie niższy wzrost i bardzo szczupła sylwetka.
Czytaj więcej
[instagram-feed]
Odkąd rozpoczęłam eksperymenty nad stworzeniem czegoś, co mogłabym jeść nie obawiając się glutenu, gotowanie i pieczenie stało się moją wielką pasją i pozytywną „obsesją”. Pomyślnie udało mi się przebrnąć przez wiele niepowodzeń. Moim udziałem był też niejeden mniejszy czy większy sukces. Wszystko to sprawiło, że dziś w pełni mogę cieszyć się przebywaniem w kuchni i dzieleniem się moimi osiągnięciami z innymi. Jestem szczęśliwą autorką książki, traktującą publikowanie na blogu jak pracę zawodową, dla której wstaję każdego ranka. Moja kuchnia to miejsce bezglutenowe i wegetariańskie oraz coraz częściej zupełnie bezmleczne. Serdecznie zapraszam!
Copyright © Natchniona.pl 2018. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Wygląda pysznie! Jak duża ma być blaszka?
A czy wyjdzie z mrożonymi malinami?
Na Boga, przepis świetny, ale abstrahować pisze się przez H…
Czy wyjdzie z dżemem wiśniowym?