Każdej jesieni kupuję wielgachną dynię i piekę jej miąższ z myślą o rozgrzewających przepisach albo zupełnie nowatorskich smakach i połączeniach. Drążę, myśląc jak przyrządzić ją tak żeby smak gotowej potrawy nie pozwolił o sobie zapomnieć. Jak wydobyć jej esencję i sprawić żeby była składnikiem numer jeden, a nie jedynie mdłym dodatkiem. Zaryzykowałam dodatek słodkiego ksylitolu i przygotowałam szybkie, wegańskie ciasto bez pieczenia, z dyniową galaretką. I nie przypominam sobie kiedy ostatni raz zaserwowałam coś równie delikatnego, zmysłowego i pysznego. Gorąco polecam!
9 porcji
Składniki
spód
warstwy
dodatkowo
Wykonanie
Kwadratową foremkę o boku 20 cm wyłóż papierem do pieczenia lub przezroczystą folią.
Płatki i orzechy wysyp na wyłożoną papierem blachę do pieczenia i podpraż 5 minut w piekarniku nagrzanym do 190 stopni C. Daktyle rozdrobnij dokładnie w blenderze. Dodaj orzechy i szybko połącz, nie rozdrabniając zbytnio.
Powstałą klejącą masą wyłóż spód foremki i dokładnie dociśnij dnem suchej szklanki.
Śmietanę kokosową ubij mikserem, dodaj wanilię i 2 łyżki ksylitolu. Przełóż na spód, wyrównaj i schłódź w lodówce.
Mus z dyni podgrzej w garnuszku. Dodaj pozostały ksylitol oraz sok z pomarańczy i doprowadź mieszankę do wrzenia. Wsyp agar i dokładnie wymieszaj. Gotuj jeszcze minutę. Zdejmij z ognia i wystudź.
Schłodzony mus przełóż do foremki, wyrównaj i odstaw do lodówki aby stężał.
Gotowe ciasto możesz przyozdobić rozetkami ze śmietany i orzechami.
Smacznego!
* 250 g śmietany odpowiada stałej masie oddzielonej z 2 puszek mleka kokosowego (schłodzonego minimum 24h)
** czyli upieczonego i zmiksowanego miąższu
Tymi słowami zaczyna się książka mojej Mamy. Uważam, że doskonale pasują one również do mojej historii. Kiedy poszłam do szkoły, od rówieśników odróżniał mnie wyraźnie niższy wzrost i bardzo szczupła sylwetka.
Czytaj więcej
[instagram-feed]
Odkąd rozpoczęłam eksperymenty nad stworzeniem czegoś, co mogłabym jeść nie obawiając się glutenu, gotowanie i pieczenie stało się moją wielką pasją i pozytywną „obsesją”. Pomyślnie udało mi się przebrnąć przez wiele niepowodzeń. Moim udziałem był też niejeden mniejszy czy większy sukces. Wszystko to sprawiło, że dziś w pełni mogę cieszyć się przebywaniem w kuchni i dzieleniem się moimi osiągnięciami z innymi. Jestem szczęśliwą autorką książki, traktującą publikowanie na blogu jak pracę zawodową, dla której wstaję każdego ranka. Moja kuchnia to miejsce bezglutenowe i wegetariańskie oraz coraz częściej zupełnie bezmleczne. Serdecznie zapraszam!
Copyright © Natchniona.pl 2018. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Przepis obiecujacy kupilam ksiazke od razu zaserwowalam pancakes na sniadanie super i ochoczo zabralam sie za chleb z maszyny i jak te poprzednie niestety nie wyszedl mi opadl i zrobil sie zakalec co robie zle????😒