Lipiec bije na głowę wszystkie pozostałe miesiące pod względem różnorodności dostępnych składników. Właśnie teraz są jeszcze późne truskawki i cały asortyment drobnych owoców jagodowych, ale i pierwsze kobiałki grzybów czy papierówki. Kupuję nadmiar soczystych pomidorów na przetwory i małe różnokształtne ogórki, które za kilka dni, już małosolne będą idealnym dodatkiem do słodkawej pasty z czerwonej fasoli. W zakupowej torbie ląduje fura świeżych owoców do zjedzenia natychmiast i woreczek bobu. Ugotuję kluski!
Nie pałam miłością do szarawych strączków pakowanych w niewdzięczne plastikowe torebki, ale łapczywie pochłaniam zieloną pastę czy tak przygotowane kluski. Jeżeli przygotowywanie jakiegokolwiek ciasta bezglutenowego wspominacie z żalem, koniecznie zagniećcie to na bazie bobu. Jest idealne, plastyczne, miękkie i niezwykle wdzięczne. Bon appetit!
dla 2 osób
Składniki
– 500 g bobu (ugotowanego i obranego)
– 1/2 łyżeczki soli
– 2 łyżki oliwy
– 1/2 szklanki ziemniaczanej
– ok 1/2 szklanki mąki owsianej bezglutenowej*
– osolona woda do gotowania
– pęczek koperku
– siekane orzechy włoskie
Wykonanie
Bób utłucz bardzo, bardzo dokładnie lub rozdrobnij w blenderze. Dodaj oliwę, sól i mąkę ziemniaczaną. Najpierw mieszaj „ciasto” łyżką, następnie wyrabiaj ręką. Dodaj tyle mąki owsianej ile potrzebujesz by ciasto było miękkie i bardzo elastyczne.
Z ciasta roluj cienkie wałki i krój nożem na niewielkie kopytka.
Kluski gotuj w osolonej wodzie aż wypłyną. Opłucz na sitku pod małym strumieniem zimnej wody i przełóż na talerz.
Podawaj na ciepło lub zimno w towarzystwie oliwy, koperku i orzechów.
Smacznego!
*możesz użyć ryżowej
Tymi słowami zaczyna się książka mojej Mamy. Uważam, że doskonale pasują one również do mojej historii. Kiedy poszłam do szkoły, od rówieśników odróżniał mnie wyraźnie niższy wzrost i bardzo szczupła sylwetka.
Czytaj więcej
[instagram-feed]
Odkąd rozpoczęłam eksperymenty nad stworzeniem czegoś, co mogłabym jeść nie obawiając się glutenu, gotowanie i pieczenie stało się moją wielką pasją i pozytywną „obsesją”. Pomyślnie udało mi się przebrnąć przez wiele niepowodzeń. Moim udziałem był też niejeden mniejszy czy większy sukces. Wszystko to sprawiło, że dziś w pełni mogę cieszyć się przebywaniem w kuchni i dzieleniem się moimi osiągnięciami z innymi. Jestem szczęśliwą autorką książki, traktującą publikowanie na blogu jak pracę zawodową, dla której wstaję każdego ranka. Moja kuchnia to miejsce bezglutenowe i wegetariańskie oraz coraz częściej zupełnie bezmleczne. Serdecznie zapraszam!
Copyright © Natchniona.pl 2018. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Ojjj, bardzo mi przypadł do gustu ten przepis, chyba się skuszę i wypróbuję! 😀
Kiedyś próbowałam zrobić takie bezglutenowe kluski. Przed ugotowaniem miały fajną konsystencję, niestety w pierwszej minucie gotowania się rozpłynęły i nic z nich nie zostało:( Spróbuje zrobić z tego przepisu bo wyglądają na smaczne:)
Najważniejsze w tej zabawie jest żeby ciasto było zupełnie jednolite. Kluski trzeba też gotować krótko, tylko do wypłynięcia. Będą super!
Bardzo fajny przepis! znalazłam kiedyś podobny w książce bodajze s. Anieli, który kupiłam w księgarni legolasi zrealizowałam go na Wielkanoc. Wyszło cudo! tego przepisu na pewno też spróbuję. Pozdrawiam, bardzo ładnie prowadzony blog i zdjęcia w których od razu chce się jeść :))
Brzmi jak świetna alternatywa dla klusek slaskich! Musze wyprobowac :3
Zrobiłam, wyszły, chociaż musiałam zmodyfikować, bo nie mogę owsa. Użyłam skrobi ziemniaczanej i mieszanki „Mix it” Schär’a, czyli w sumie mąki ziemniaczanej i ryżowej. Mój bób siedział trochę w lodówce, a jak jest zimny robi się twardszy i nie dał się dokładnie zmielić. Ale nic to – w kropki kluski były, ale się nie rozpadły :). Na dowód posiadam zdjęcia 😀 Na okrasę była cebulka smażona z czosnkiem granulowanym.
Hej a jak się zapatrujesz na zrobienie ich z puree z dyni? Zamierzam spróbować i podejrzewam, że będę potrzebować do tego troszkę więcej mąki, jako że dynia będzie mniej zwarta od bobu. Napiszę jak wyszło jeśli wyjdzie;P
Myślę, że zależy od rodzaju użytej dyni, a jest ich mnóstwo. Z takiej klasycznej wyjdzie straszna ciapka.
Ostatnio wpadłam na bób w puszce. Nie widziałam natomiast jeszcze świeżego czy ten w puszce się nada?